Po chwilowym przestoju spowodowanym przez pandemię, według doniesień BIK-u na potęgę inwestujemy!
Najwyższa od dziesięciu lat inflacja skłania Polaków do refleksji – inwestujemy rekordowo wysokie kwoty w nieruchomości.
Polacy inwestują w nieruchomości – głównie w domy i mieszkania
Coraz więcej Polaków idzie po rozum do głowy i zamiast wynajmować mieszkania i domy – po prostu biorą kredyt na własne.
Inflacja i niepewna sytuacja na rynku skłoniła ludzi do konkretnych decyzji – dom czy mieszkanie to nie tylko poczucie bezpieczeństwa dla siebie, ale także inwestycja w przyszłość naszych dzieci.
Coraz chętniej także inwestujemy w nieruchomości z nadzieją na zysk w formie przychodu pasywnego uzyskiwanego z wynajmu. Inni inwestujący liczą na wzrost cen nieruchomości i sprzedaż mieszkania lub domu z zyskiem.
Jedno jest pewne – w razie postępującej inflacji inwestycje w nieruchomości zapewnią jedną z najbardziej pewnych lokat kapitału.
Ile pożyczają Polacy? Odpowiedź jest jedna – rekordowo dużo
Rekordowe 500 milionów złotych – taka jest właśnie wartość kredytów hipotecznych, na jaką zapożyczyliśmy się już w tym roku. To największa kwota w historii. Ewidentnie nie boimy się więc braku pracy i możliwości spłaty kredytu, a raczej spadku wartości pieniądza.
Ilość udzielanych kredytów hipotecznych w pierwszej połowie tego roku był wyższy o ponad 22 procent, a kwoty wzrosły aż o 33 procent.
Inwestujemy coraz większe kwoty i coraz chętniej sięgamy zarówno po kredyty hipoteczne, jak i gotówkowe oraz raty.
Łącznie nasze zadłużenie w pierwszej pierwszej połowie 2021 roku wyniosło ponad 700 miliardów złotych – to niebagatelna kwota.
Aż 70 procent wszystkich udzielanych kredytów to w tym roku właśnie kredyty hipoteczne. Zostaliśmy obciążeni 132 tysiącami kredytów na rekordowo wysokie kwoty (średnio aż 318 tysięcy zł).
Łączna ich kwota to prawie 42 miliardy złotych! Z tego praktycznie jedna czwarta wszystkich udzielonych kredytów przekroczyła kwoty pół miliona złotych.
Bierzemy coraz więcej
Opłaca się więc brać wysokie kredyty – prokliencka polityka banków i niskie stopy procentowe umożliwiają większe inwestycje. Czasem jednak nie mamy wyjścia – rosnące ceny materiałów budowlanych, energii elektrycznej, paliwa, a w efekcie wyższe ceny nieruchomości niejako wymuszają na nas tak wysokie zadłużenie.
Branża budowlana od lat boryka się też brakiem wykwalifikowanych pracowników w Polsce – bardziej opłaca im się pracować za granicą.
Aby zapewnić sobie podwykonawców deweloperzy muszą zatem oferować lepsze warunki współpracy, a to także wpływa na rosnące ceny mieszkań.
Co ciekawe, wzrost wysokości kredytu nie dotyczy tylko kredytów hipotecznych. Bierzemy także wyższe kredyty gotówkowe i ratalne. Prawie połowa (45 procent) nowych kredytów ratalnych przekracza kwoty 10 tysięcy złotych.
Podobnie jest w przypadku kredytów gotówkowych na 50 tysięcy zł – stanowią one 44 procent.
Co ze spłatami?
Okazuje się, że obawy ze strony banków, że pandemia może spowodować problemy z płynnością finansową klientów, a co za tym idzie regularnością spłat były nieuzasadnione. Polacy wywiązują się ze swoich zobowiązań nawet lepiej niż dotychczas. Oczywiście sam proces udzielania kredytów także uległ zmianie.
Banki szczególnie skrupulatnie weryfikują kredytobiorców pod kątem późniejszej spłaty, szczególnie w przypadku wyższych kwot kredytów. Póki co wywiązujemy się całkiem dobrze.