Zmiany w mechanizmie dopłat, ograniczenie ryzyka nadużyć i potencjalne ryzyko wpływu programu na wzrost cen nieruchomości. Na te aspekty we właśnie ogłoszonym nowym projekcie ustawy o kredycie mieszkaniowym “Kredyt na start” zwracają uwagę eksperci z ANG Odpowiedzialne Finanse.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało nowy projekt ustawy o “Kredycie na start”. Poprzedni, ogłoszony w kwietniu 2024 r., wywołał wiele kontrowersji. Przede wszystkim dotyczyły one obaw, że program przyczyni się do wzrostu cen nieruchomości, tak jak to miało miejsce w przypadku poprzedniego rozwiązania tj. “Bezpiecznego kredytu 2 proc”.
Nowa wersja wprowadza kilka zmian. Najważniejsza to algorytm wyznaczania limitów dochodowych dla poszczególnych grup kredytobiorców. W projekcie „kwietniowym” wprowadzono stałe ceny dopłat. Aktualny projekt zakłada, że limity dochodów, które określają możliwość uzyskania dopłat będą corocznie aktualizowane. Podstawą będzie średnia wysokość stóp procentowych z trzech kwartałów poprzedzających ogłoszenie decyzji. W roku 2025 zgodnie z projektem ustawy limity te mają wynosić:
- 7 000 zł dla gospodarstwa jednoosobowego
- 11 000 zł dla gospodarstwa dwuosobowego
- 14 500 zł dla gospodarstwa 3-osobowego
- 18 000 zł dla gospodarstwa 4- osobowego
Zrezygnowano z limitu dla rodzin lub osób wychowujących trójkę dzieci lub więcej.
– “Kredyt na start” umożliwi zakup własnej nieruchomości wielu osobom, które z różnych przyczyn nie mogły skorzystać z poprzedniego programu “Bezpieczny kredyt 2 proc.”. To szansa przede wszystkim dla młodych osób, które chcą wyprowadzić się z wynajmowanego mieszkania lub nieruchomości zajmowanej z innymi członkami rodziny, np. rodzicami. Pamiętajmy, że aktualnie w Polsce kredyty hipoteczne są najwyżej oprocentowane w całej Europie, a to uderza przede wszystkim szczególnie w tę grupę – ocenia Patryk Nowak, ekspert kredytowy ANG Odpowiedzialne Finanse z Warszawy.
Patryk Nowak, ekspert kredytowy ANG Odpowiedzialne Finanse z Warszawy
Mniejsze ryzyko nadużyć
Druga ważna zmiana to warunek, który zakłada, że dopłaty będą mogły być udzielone tylko dla kredytów, których wkład własny stanowi nie więcej niż połowę kosztów inwestycji.
– To ogranicza możliwości “optymalizacji” – uzyskiwania dopłat przez osoby majętne, dysponujące znacznym wkładem własnym i wnioskujące o kredyt na stosunkowo niewielką część ceny nabywanego mieszkania lub kosztów budowy domu jednorodzinnego – wyjaśnia Tomasz Bujański z Działu Wsparcia Kredytów Hipotecznych ANG Odpowiedzialne Finanse.
Tomasz Bujański z Działu Wsparcia Kredytów Hipotecznych ANG Odpowiedzialne Finanse
Poza tym Ministerstwo Rozwoju i Technologii zliberalizowało ograniczenie dotyczące wieku osób z niepełnosprawnością ubiegających się o kredyt z dopłatą jako jednoosobowe gospodarstwo domowe, warunków dotyczących wcześniej posiadanych nieruchomości czy wymogu, by kredytobiorca musiał uzyskiwać dochód w złotówkach.
Limit wniosków utrzymany
Tak jak w poprzednim projekcie, utrzymano limit 15 tys. wniosków objętych dofinansowaniem na kwartał. Dla dwóch pierwszych kwartałów 2025 r., kiedy nowy program ma wystartować, uczyniono jednak wyjątek i zwiększono ten przydział do odpowiednio 25 i 20 tys. wniosków.
– Pozostawione w projekcie ustawy kwartalne limity liczby składanych wniosków prawdopodobnie przyczynią się do chaosu i nierównomiernego tempa składania wniosków na przestrzeni kwartałów, co może spowodować problemy z ich procesowaniem przez banki – prognozuje Tomasz Bujański.
Ceny pod kontrolą
Od czterech miesięcy sytuacja na rynku kredytów hipotecznych jest w miarę stabilna i utrzymuje się na poziomie nieco ponad 20 tys. wniosków miesięcznie. Poza tym kupujący mają coraz większy wybór w oferowanych mieszkaniach – to odbicie po ubiegłorocznej wyprzedaży.
– Nie spodziewam się powtórki rajdu cenowego z okresu funkcjonowania programu “Bezpieczny kredyt 2 proc.”. Wówczas nie wprowadzono żadnych limitów ilościowych i w efekcie w dwóch kwartałach banki przyjęły ponad 100 tys. wniosków o kredyt z dopłatą. Teraz ceny mogą wzrosnąć, ale nie powinny przekroczyć poziomu inflacji – ocenia Patryk Nowak z ANG Odpowiedzialne Finanse.