W 2020 r. tanie produkty z Chin kupiło ok. 5 milionów polskich konsumentów. Tym samym w czasie pandemii i wszelkich restrykcyjnych obostrzeń Polacy zdobyli trzecie miejsce najczęściej kupujących na znanej chińskiej platformie. Jak się okazuje, najwięcej zamawiają Hiszpanie i Francuzi. Ogromne zainteresowanie towarami z Azji i ich niskie ceny ostatecznie przyczyniły się do sukcesu międzynarodowej platformy chińskiej grupy Alibaba, której wartość oszacowano na niebagatelną kwotę 550 mld USD.
Wysyp internetowych sklepów
Można powiedzieć, że rynek sklepów online w Polsce właśnie przeżywa rozkwit. Tym bardziej że jedynie w I kwartale 2021 r. w naszym kraju powstało ponad 2 tys. sklepów online. Wraz z końcem marca ich ilość nad Wisłą dobiła do 44,5 tysięcy i – co więcej – dalej powstają nowe. Jest to oczywiście odpowiedź na potrzeby oraz rozwój lokalnego rynku, ponieważ już 70 proc. badanych konsumentów z Polski swoje zakupy robi w sieci, a blisko połowa z nich na swoje zamówienia co miesiąc wydaje ponad 300 zł. Z pewnością na przebieg sytuacji wpłynął także fakt wprowadzenia VAT-u na produkty spoza Unii Europejskiej. Dodatkowo już od 1 lipca „małe przesyłki” do 22 euro będą objęte podatkiem VAT. Tym samym internetowe zakupy z Chin mogą być droższe i równocześnie mniej opłacalne, wydaje się więc, że era tanich zakupów z Azji dobiega końca.
– Opodatkowanie zakupów z Dalekiego Wschodu może być ogromną szansą dla polskich sprzedawców, którzy próbują dotrzeć do klientów w sieci. Mimo że łatwiej będzie im konkurować ceną, nie warto zapominać o tym, że kupujący biorą pod uwagę również inne czynniki. Na rynku pojawiają się nowi konsumenci – Leniwi Zdobywcy – dla których zakupy nie ograniczają się jedynie do kliknięcia przycisku „kup”, a są całym procesem. Dla nich to doświadczenie rozciąga się na inne aspekty, jak np. atrakcyjne programy lojalnościowe czy wydłużona gwarancja – tłumaczy Dawid Rożek, CEO ZEN.COM, polskiego fintechu oferującego kartę płatniczą i aplikację.
Rosnące oczekiwania klientów
Badania pokazują, że polscy konsumenci są jednymi z najwybredniejszych w całej Europie. Oczekują szybkiej realizacji zakupów i dostawy produktu do domu w 1-2 dni. Co więcej, dla większości istotną rolę odgrywa również sprawność doręczenia przesyłki. Z drugiej strony, popularność Chińskich marektplac’ów udowodnia, że klienci są w stanie poczekać na dotarcie zakupów, jeśli otrzymają coś „ekstra”. Należy przez to rozumieć zarówno niską cenę towarów, jak i możliwość odzyskania części wydanej kwoty w formie wygodnego cashbacku. Polscy przedsiębiorcy sprzedający swoje produkty online, mogą zachęcić klientów nie tylko ceną i czasem dostawy, ale także interesującą ofertą wiążącą się z wyborem konkretnego e-sklepu. Są to kluczowe aspekty, na które warto zwrócić uwagę, chcąc przejąć klientów od azjatyckich gigantów.
– Dzisiejszy e-konsument to świadoma, inteligentna osoba, która doskonale wie, jak porównywać ceny, nie ograniczając swoich potrzeb tylko do tej najkorzystniejszej cenowo oferty – mówi Dawid Rożek. – Klient zamawiający dotychczas z Chin, w polskim e-sklepie potrzebować będzie nie tylko tak samo atrakcyjnej propozycji, ale równie sprawnej obsługi. Z drugiej strony sprawia to, że dla podmiotów e-commerce’owych ważny staje się sprawny cashflow, umożliwiający utrzymanie płynności finansowej. Benefity dla kupujących są niezwykle ważne, ale czasami trudno je zbalansować w taki sposób, aby budżet dopinał się na ostatni guzik. Polski e-commerce może stać się równie atrakcyjny, jak jego azjatyckie odpowiedniki. W dużej mierze może to być zależne od otwartości na nowe rozwiązania płatnicze.
Najlepsze narzędzie, aby zachować balans
Istnieje kilka sposobów, na to, aby jeszcze bardziej zachęcić klientów do korzystania z oferty sklepu m.in. tani abonament lub natychmiastowe wypłaty na konto bankowe sprzedawcy. Jednocześnie wdrożenie tych metod pozwoli zachować równowagę między atrakcyjnością dla klienta a zarobkami e-sklepów. W wyborze najkorzystniejszych rozwiązań warto skorzystać z usług, które proponuje płatniczy hub ZEN.COM. Innowacyjne rozwiązania i pakiety tego fintecha, obecnego już na 31 europejskich rynkach, doskonale sprawdzają się zwłaszcza w przypadku małych i średnich firm.
– Podniesienie atrakcyjności oferty e-sklepu w czasie, gdy o zajęcie niszy po dalekowschodnich marketplace’ach walczyć będą inne polskie e-biznesy, jest przedsięwzięciem wartym inwestycji. Po złotej erze tanich zakupów z Chin, przyciągnięcie uwagi klienta będzie polegało na pokazaniu mu ogólnego poziomu opłacalności zakupu w danym e-sklepie na tle innych ofert. W warunkach konkurencji – przede wszystkim cenowej – kluczowe dla wielu okaże się maksymalne podniesienie lub przynajmniej utrzymanie na dobrym poziomie doświadczenia konsumenta – przewiduje Dawid Rożek.