Dzisiejszy odcinek „Finansów z lamusa” inauguruje nowy minicykl artykułów. Co pewien czas przedstawimy Wam waluty, którymi płacono w państwach już obecnie nieistniejących. Na początek wyruszymy niedaleko, bo za naszą zachodnią granicę – do Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Niemieckie państwo robotników i chłopów powstało oficjalnie w 1949 roku i trwało do roku 1990, gdy jego istnienie zakończyło zjednoczenie Niemiec. NRD zajmowało wschodni obszar przedwojennej Rzeszy (bez Śląska i Prus Wschodnich, które po II wojnie światowej przypadły Polsce), okupowany przez Armię Czerwoną. Sowieci zainstalowali tam powolny im rząd złożony z niemieckich komunistów i początkowo nie mieli zamiaru ustanawiać osobnego państwa, wciąż dążąc do unifikacji z zachodnimi strefami okupacyjnymi, gdzie Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi odbudowywali demokrację. Decyzja o powstaniu w 1949 roku Republiki Federalnej Niemiec wymusiła na Związku Radzieckim kontrakcję w postaci powołania do życia Niemieckiej Republiki Demokratycznej, która do historii przeszła jako państwo z Murem Berlińskim, Trabantami, sukcesami sportowymi okupionymi sterydami i wszechobecną Stasi, ale też jako ojczyzna kolejek Piko, Piaskowego Dziadka i aparatów Praktica.
Marka w trzech odsłonach
Walutą w NRD była oczywiście marka, która przez cały okres istnienia tego państwa aż trzy razy zmieniała swoją nazwę. Pieniądz obowiązujący we Wschodnich Niemczech został powołany do życia zanim nawet oficjalnie powstało państwo, którego miał być walutą. W 1948 roku w zachodnich strefach okupacyjnych wprowadzono do obiegu markę niemiecką (Deutsche Mark), która zastąpiła wciąż obowiązująca walutę III Rzeszy – reischmarkę. Polityka władz radzieckich we wschodniej strefie okupacyjnej polegała na pogłębianiu różnić między obiema częściami podzielonego kraju, mimo oficjalnej propagandy głoszącej zamiar zjednoczenia Niemiec. Gdy na zachodzie wprowadzono nową walutę, w zonie wciąż obowiązywała reichsmarka. Spekulanci przerzucali więc olbrzymie ilości bezwartościowych w Bizonii pieniędzy, co powodowało olbrzymią wzrost inflacji na wschodzie kraju. Trzeba było to zakończyć. Marka niemiecka weszła do obiegu 21 lipca 1948 roku, a już trzy dni później mieszkańcy wschodnich Niemiec mogli płacić… marką niemiecka, która dla odróżnienia od waluty w strefach zachodnich otrzymała oficjalne dookreślenie w nazwie: Marka niemiecka Niemieckiego Banku Emisyjnego.
Wraz z proklamowaniem Niemieckiej Republiki Demokratycznej (7 października 1949) zachowano wprowadzoną rok wcześniej walutę, mimo iż w nazwie odnosiła się do całych Niemiec. Było to zresztą zgodnie z oficjalną polityka władz w Berlinie Wschodnim. Walter Ulbricht, Erich Mielke i pozostali wysocy rangą komuniści z SED, czyli Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (no właśnie, jedności), opowiadali się za zjednoczeniem obu państw niemieckich (oczywiście pod swoim kierownictwem), więc nawet w słowach hymnu NRD słowo „Niemcy” odmieniane jest przez wszystkie przypadki, a o Niemieckiej Republice Demokratycznej ani słowa.
Budowa Muru Berlińskiego
Marka niemiecka Niemieckiego Banku Emisyjnego pozostała w obiegu do 1964 roku, gdy zastąpiła ją… Marka Niemieckiego Banku Emisyjnego. Z nazwy zniknął więc przymiotnik „niemiecka” i zmienił się symbol (z DM na MDM). Enerdowcy płacili nią do 31 grudnia 1967 roku. Z dniem 1 stycznia 1968 roku do obiegu weszła Marka Niemieckiej Republiki Demokratycznej, której emitentem był Bank Państwowy NRD (Staatsbank der DDR). Dlaczego dopiero po 19 latach od powstania Niemiec Wschodnich władze zdecydowały się na emisję waluty, która oficjalną nazwą nawiązywała do nazwy państwa?
Budowa Muru Berlińskiego (lub – zgodnie z enerdowską nomenklaturą – Muru Ochrony przed Faszyzmem) i ścisłej granicy niemiecko-niemieckiej oraz inne działania władz NRD jasno wskazywały, że do zjednoczenia Niemiec pod wodzą SED najprawdopodobniej nigdy nie dojdzie. Stąd też reformy konstytucyjne z lat 1968 i 1974 miały na celu usunięcie z ustawodawstwa wrażenia tymczasowości NRD i wszelkich nawiązań do jedności Niemiec (np. przestano śpiewać słowa hymnu).
Monety w obiegu
Niewymienialna marka NRD dzieliła się na 100 fenigów. W obiegu znajdowały się monety (1, 2, 5, 20 i 50 fenigów oraz 1, 2 i 5 marek) oraz banknoty o nominałach 5, 10, 20, 50 i 100 marek. Monety na awersie miały wybity nominał otoczony liśćmi dębu, zaś na rewersie godło państwowe: młot i cyrkiel otoczone kłosami zboża na okrągłej tarczy w niemieckich barwach narodowych. Oczywiście na specjalne okazje wybijano monety o nietypowym awersie. Pięciomarkówka wydana z okazji XX-lecia NRD miała na nim umieszczone hasło „XX Jahre DDR”. Pojawiały też monety z Karolem Marksem, a nawet z wizerunkami sprzętu wojennego Narodowej Armii Ludowej.
Projektowanie w „demoludach”
Banknoty marek NRD z lat 70 i 80. łączyły w sobie dwa dominujące trendy projektowania biletów bankowych w „demoludach”: socrealistyczną stylistykę z „burżuazyjną” tradycją umieszczania na nich wizerunków postaci historycznych. W przypadku NRD wybrano postaci z dziejów Niemiec, które najlepiej wpasowywały się w obowiązujący ustrój. Dodatkowo zadbano, aby awers i rewers uzupełniały się wzajemnie. Na wprowadzonym do obiegu w 1975 nowym banknocie pięciomarkowym widniał Tomasz Müntzer, przywódca wojen chłopskich z XVI wieku, uważany za niemieckiego protokomunistę. Skoro wojny chłopskie to na rewersie… współczesne kombajny zbożowe. Na kolejnych banknotach były to odpowiednio: Clara Zetkin, obrończyni praw kobiet i młoda pani inżynier w fabryce (10 marek) oraz wielki poeta Goethe i uczniowie w szkole (20 marek). Dwa najwyższe nominały zarezerwowano dla teoretyków komunizmu. Na banknocie pięćdziesięciomarkowym widniał Fryderyk Engels, którego na rewersie uzupełniała grafika przedstawiająca fabrykę, zaś awers 100 marek ozdabiało popiersie Karola Marksa. Na rewersie tego banknotu przedstawiono centrum Berlina Wschodniego z Pałacem Republiki i wieżą telewizyjna na Alexanderplatz. Co ciekawe, w serii banknotów z lat 1971 i 1975 własnego biletu nie doczekał się Ernst Thälmann, hołubiony przez enerdowskie władze lider przedwojennych komunistów w Niemczech.
Good Bye, NRD!
Niemiecka Republika Demokratyczna uchodziła za jeden z najlepiej rozwiniętych gospodarczo krajów bloku sowieckiego (mimo całkowicie niewydolnego rolnictwa), gdzie dbano o konsumpcję indywidualną. Oczywiście w latach 80. kryzys dotknął również NRD, ale inflacja nie była tak wielka jak w np. Polsce. Stąd też nie było potrzeby drukowania banknotów o wyższych nominałach. Dwa jednak zostały zaprojektowane. Oba były najbardziej socrealistyczne pod względem wizualnym ze wszystkich wydanych. Wydrukowane w 1971 roku bilety 200 i 500 marek przedstawiały odpowiednio (awers, rewers): rodzinę z dziećmi i przedszkole oraz godło i siedzibę Rady Najwyższej NRD. Oba miały wejść do obiegu w 1984 roku, ale tak się nie stało. Pięć lat później upadł Mur, a w 1990 roku niemieckie państwo robotników i chłopów przeszło do historii. Wraz z nim odeszła wschodnioniemiecka marka. Po zjednoczeniu Niemiec mieszkańcy dawnej NRD mogli wymienić posiadaną gotówkę na marki (zachodnio)niemieckie według parytetu do kwoty 4 tysięcy. Wyższe kwoty wymieniano po kursie 2:1, natomiast „walutę spekulacyjna” (duże sumy w posiadaniu osób prywatnych, uzyskane przed zjednoczeniem, o niemożliwych do zweryfikowania źródłach) według kursu 3:1. Kto nie zdążył z wymianą przed wyznaczonym terminem, wówczas zostawał z bezwartościowymi banknotami. Frustrację pechowców doskonale pokazuje scena z filmu „Good Bye, Lenin!”.